W sobotę 23 marca 2013 w Poznaniu
odbyła się gra miejska, w której wzięli udział rekonstruktorzy z
PGRH Warta i SGRH 3 Bastion Grolman oraz harcerze.
Dzieci i młodzież z harcerstwa miały
za zadanie stworzyć siatkę konspiracyjną i wykonywać różne
zadania takie jak: zawieszenie polskiej flagi na budynku, zabicie
oficera Wehrmachtu czy namalowanie znaku „Polski Walczącej”.
Młodzi 'dywersanci' dostali biało-czerwone opaski i dokumenty, jak
70 lat temu.
Zadanie było o tyle trudne, że
musieli działać pod nosem Niemców, których grali rekonstruktorzy
z wyżej wymienionych grup.
Ja sam grałem gefreitera Wehrmachtu na
przepustce. Spacerowałem przez stary rynek i nagle dostrzegłem
pięcioosobową grupę zawieszającą polską flagę.
Natychmiast interweniowałem- pobiegłem
za nimi, złapałem jednego z nich i przeprowadziłem przez cały
rynek mając go na muszce mojego służbowego P08. Przekazałem
dzieciaka najbliższemu niemieckiemu patrolowi, który zaprowadził
go dalej do aresztu, który mieścił się w siedzibie harcerzy na
Św. Marcinie.
Później jeszcze udało mi się dorwać
trzech zuchów z innej grupy. Tym razem nic nie przeskrobali więc
okazałem trochę serca.
Zacząłem sprawdzać ich papiery a tu
nagle szok... Sprytnie to wymyślili- w jednym z dokumentów były
dwa bony imitujące paczkę papierosów i czekoladę. Oczywiście
jako przekupny żołnierz niemiecki, przyjąłem 'podarunek' i
stwierdziłem, że te dokumenty faktycznie nie są lewe.
Muszę powiedzieć, że czułem się
zupełnie jak w czasie II wojny światowej na terenie okupowanej
Polski. Gra miejska trwała do godziny 14:30.
Mimo czujnego oka Niemców i dość
dużej liczby aresztowanych konspiratorów, harcerzom udało się
wykonać wszystkie zadania- powiesili flagę, namalowali znak Polski
Walczącej, zabili oficerów.
Zabawa była naprawdę przednia i
myślę, że nawet najlepsza lekcja historii nie nauczy więcej niż
przeżycie wszystkiego osobiście.
Jeżyk.
Jeżyk.