Warning Order

www.warning-order.blogspot.com

Warning Order

www.warning-order.blogspot.com

Warning Order

www.warning-order.blogspot.com

Warning Order

www.warning-order.blogspot.com

Warning Order

www.warning-order.blogspot.com

Warning Order

www.warning-order.blogspot.com

2 sierpnia 2013

Dzieci, dziś spotkamy się z żołnierzami z II Wojny Światowej - Rekonstrukcja Historyczna a edukacja i wychowanie.




Coraz bardziej zauważalny i niepokojący jest fakt, że kolejne roczniki młodych ludzi, wchodzących w dorosłość pozostawiają wiele do życzenia, jeśli chodzi o podstawowe wartości. Mam tu na myśli honor, dobre wychowanie, patriotyzm, wiedzę... Szkoła nie jest w stanie podołać takiemu problemowi. Nauczyciele są często, moim zdaniem, za mało kompetentni aby wykonywać swój zawód. Może są też ograniczeni, opętani przez prawo, zasady i wytyczne różnego rodzaju.

Kolejny aspekt- Historia. „Naród, który nie pamięta swojej historii jest skazany na ponowne jej przeżycie.” Nie jest to nauka o bezsensownych datach i wydarzeniach, które miały miejsce kiedyś tam, dawno. Człowiek często uczy się często na błędach. Jak dziecko poparzy się dotykając żelazko to wie, że nie powinno tego powtarzać. Historia to zbiór niezliczonych błędów, które zostały popełnione na przestrzeni wieków. Często te błędy się powtarzały. Nie chodzi mi w tym momencie o jakiekolwiek daty. Cóż za różnica, coś się stało wczoraj czy 300 lat temu, rozwiązano problem mieczem czy bombą atomową. Chodzi o historię jako o błędy, które powinniśmy znać aby ich nie powtarzać. W szkołach niestety zmniejsza się liczbę godzin przeznaczonych na lekcję historii a okrajanie materiału do przerobienia... pozostawię to bez komentarza. To jest po prostu słabe, prostackie, niepoważne. „Olać historię, dzisiaj będziemy się uczyć jak narysować jeżyka przy użyciu jednego ołówka...”- młodzian wyrośnie, zostanie politykiem albo powierzona mu będzie jakaś inna odpowiedzialna funkcja i co zrobi w przypadku wojny albo jakiejkolwiek katastrofy? Bierze kartkę, ołówek i rysuje jeża, wcina jabłuszko? … Powodzenia. Znając historię może poradziłby sobie z problemem, bo wie, że miało to już miejsce.

Na razie niewielką, ale myślę, że w przyszłości dużą rolę w edukacji mogą odgrywać Grupy Rekonstrukcji Historycznej. Jest to o tyle dobre wyjście z sytuacji niemal patowej, że jest to interesujące dla młodego człowieka. Jak nie interesują go nudne wykłady nauczyciela, tak widząc ludzi przebranych w stroje z referowanej epoki, musi się zainteresować. Znudzony uczeń zobaczy ludzi w dziwnych ubraniach/ mundurach, którzy mówią o czymś, co było 100, 200, 1000 lat temu i okazuje się, że to jest całkiem ciekawe. Zdziwi się, zainteresuje i zacznie może szukać czegoś więcej o tym, o czym usłyszał w szkole gdy do jego klasy przyszło 5 żołnierzy z okresu Powstania Wielkopolskiego 1918 roku, którzy opowiadali jak wtedy się żyło, co się działo i na jaką skalę. Jeszcze jedna rzecz- kto nie lubi oglądać dobrych filmów? Również dzięki miłośnikom i zapaleńcom z Grup Rekonstrukcji Historycznej można nakręcić profesjonalny pod względem scenerii, rekwizytów, faktów historycznych film. Mogę tu przywołać chociażby „Bitwę Warszawską 1920” Jerzego Hoffmana. Większość kolegów z grona rekonstrukcyjnego mówiła po zobaczeniu „Ten tą kochał, po co ten wątek miłosny!!??”. Moje zdanie?- To bardzo dobrze, ponieważ myślę, że spowodowało to, że film historyczny (jakby nie patrzeć) obejrzało kilka tysięcy osób więcej. Jeśli szkoła zawodzi, trzeba szukać ciekawszych, może bardziej zaplątanych i okrężnych, ale skuteczniejszych sposobów na przekazanie młodym ludziom chociaż części historii.

Obok filmów bardzo ciekawym sposobem przekazywania historii jest sama Rekonstrukcja Historyczna w znaczeniu widowisko/ inscenizacja. Takie widowiska są ogłaszane w okolicy, planowane, często jest o nich głośno już pół roku przed planowaną datą zrealizowania przedsięwzięcia. Jednak nie do wszystkich dociera wiadomość i nabiera to formę happeningu- to też jest dobre, bo można dzięki temu pozyskać większe zaciekawienie i zainteresowanie wydarzeniem. Jak wiemy Rekonstruktorzy robią co mogą aby pokazać dane zajście z historii dokładnie tak, jak to wyglądało. Szuka się dobrego miejsca, dobiera się mundury, ekwipunek, sprzęt, uczy się języków i musztry. Widz ma niepowtarzalną okazję zobaczyć coś, co działo się kiedyś. Widzi wybuchy i ogień- czuje spaleniznę i proch, widzi przedmioty z dawnej epoki- może je dotknąć, użyć, obejrzeć. Zapewniam, że najlepszy film w 3D nie pokaże (np. bitwy) tak, jak przedstawi to Rekonstrukcja Historyczna. Członkowie różnych GRH to nierzadko prawdziwi fanatycy (w pozytywnym tego słowa znaczeniu), którzy podchodzą do tematu bardzo poważnie. Nagle okazuje się, że Rekonstrukcja Historyczna to nie tylko bieganie przed widownią i strzelanie do siebie hukową amunicją- to styl życia. Nie będę szukać daleko i użyję argumentu, jakim jest przykład mojej osoby. Interesuję się głównie okresem obu wojen światowych. Na początku myślałem, że skończy się na zbieraniu mundurów, ale nie... to nie jest takie proste. Człowiek przenosi się z czasem do epoki, która go interesuje. Zaczyna (stara się w miarę możliwości i zdrowego rozsądku) ubierać tak, jak wtedy, słuchać tej muzyki i wreszcie przyjmuje myślenie i wartości, które w moim przypadku mogę skromnie uznać za spory skarb. W dzisiejszym świecie tego brakuje- pięknych, klasycznych mieszkań, eleganckiego i przyzwoitego ubioru, sensownej muzyki, dobrego wychowania. Coraz częstszym widokiem jest kobieta, która wygląda jak zwykła prostytutka albo facet w obcisłych rajstopkach i z wrzosowym szalikiem z okularami na pół twarzy i czapką rodem z amerykańskich filmów. Proszę sobie wyobrazić: mężczyzna ubrany w garnitur, na głowie kapelusz, w ręku bukiet kwiatów. Idzie do swojej kobiety, zdejmuje kapelusz, całuje w rękę, wręcza kwiaty i idzie z nią za rękę, zabawiając w międzyczasie kulturalną rozmową na poziomie. To nie jest fikcja ani scena z tandetnej powieści nie wiadomo czym, to się dzieje, tak można, to jest piękne. Teraz idziemy dalej. Tego nie trzeba sobie wyobrażać, proszę się rozejrzeć: Idzie facecik w dresie, z ręką w kieszeni, słuchawki w uszach. Podchodzi do laski w kiecce, z której i tak wystaje pół tyłka, krzyczy „Cześć mięsko”, chwyta ją za rękę i zaczyna nawijać o tym, jak wczoraj pobił policjanta, co drugie słowo to ku**a. Jest różnica, prawda? Tego wszystkiego nauczyła mnie nie szkoła, ale pasja, jaką jest odtwarzanie historii. Nie myślę, wiem, że Rekonstrukcja Historyczna jest potrzebna i jeśli rozwinie się na jeszcze większą skalę to będzie naprawdę dobrą i pożyteczną formą hobby, spędzania wolnego czasu, życia. 



Jeżyk