17 maja 2013
Operacja Borneo 2013
Ponad 400 maniaków majówkę 2013 spędziło strzelająco. Gdzie? Jak co roku w Bornem Sulinowie, miasteczku zlotów graczy ASG oraz miłośników pojazdów wojskowych.
W dniach od 1 do 5 maja mieliśmy okazję rozrzucić trochę kompozytu w Borneńskich lasach. Uczestnicy mieli mogli wcielić się w siłę jednej z kilku frakcji : Nerun, Kebur, Saria, Tibera czy Black Mirrors i pod nadzorem swoich dowódców wykonywać misje w dzień oraz w nocy.
Oto opinia jednego ze stałych uczestników "Operacji Borneo" Na majówkę z ASG w Bornym Sulinowie przyjeżdżam każdego roku. Każdego roku powracam z niej z bagażem wspaniałych wrażeń, jak i ze sporą dawką krytyki. Nie inaczej było i przy okazji edycji 2013. Majówka ta, jak żadna do tej pory, udowodniła dwie rzeczy. Po pierwsze, Majówkę w Bornym tworzą w ogromnej mierze sami uczestnicy. Ci dopisali w tym roku, ponieważ przybyli licznie, grali uczciwie i nie bali się integracji. Zarówno "weterani" jak i osoby początkujące mogły znaleźć wspólny język, wymieniać się opowieściami i toczyć pojedynki zarówno w dzień, jak i w nocy. O ile same pojedynki, wypady i bardziej skoordynowane akcje powodowały uśmiech na twarzy nawet najstarszych wyjadaczy, tak liczne problemy organizacyjne psuły odbiór imprezy. Począwszy od wysokiej ceny wpisowego, poprzez brak drewna na opał, problemy z gadżetami od sponsorów, kolejne udziwnienia scenariusza i niejednokrotnie całkowity chaos, aż po konieczne ingerencje policji, trudno było nie pozbyć się wrażenia, że organizatorzy nie mają kontroli nad przebiegiem zabawy. Wydawać by się mogło, że po tylu latach i powtarzających się błędach w końcu większą swobodę powierzy się samym uczestnikom, pozwoli im kształtować przebieg gry instynktownie. Myślę, że impreza, choć obowiązkowa w moim kalendarzu spotkań ASG, byłaby o wiele lepsza, gdyby organizatorzy skupili się na organizowaniu środowiska gry i zaplecza technicznego, a tworzenie scenariusza i jego przebieg powierzyli uczestnikom.
Tomasz "Blady" Kosiec
No właśnie, co do ingerencji policji na tegorocznym zlocie. Pomijając fakt dzieciaków które pod wpływem alkoholu wszczynały bójki oraz wchodziły na teren rozgrywek, doszło także do kradzieży. I to nie byle jakich fantów ani nawet kilku rzeczy. Dosłownie wyczyszczono namioty kilku uczestników. Zginęły repliki, kamizelki z zawartością, torby z oporządzeniem. W noc zaginięcia powiadomiona została policja, teren został przeszukany a drogi zablokowane. Niestety niczego nie znaleziono. Jedno jest pewne, złodziejem musiał być jeden z uczestników zlotu. Do tej pory znaleziono nieznaczną część skradzionych przedmiotów na czeskiej stronie internetowej aukcyjnej. Dokładne listy oraz zdjęcia skradzionych przedmiotów dostępne są na grupie na facebooku https://www.facebook.com/groups/455016277913287
Apelujemy o zapoznanie się z tymi materiałami, być może to Wy kupicie nieświadomie skradzione repliki czy oporządzenie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz