Warning Order

www.warning-order.blogspot.com

Warning Order

www.warning-order.blogspot.com

Warning Order

www.warning-order.blogspot.com

Warning Order

www.warning-order.blogspot.com

Warning Order

www.warning-order.blogspot.com

Warning Order

www.warning-order.blogspot.com

25 lutego 2014

Szkolenia wojsk przed wyjazdem na misję

Szkolenie według słownika języka polskiego PWN, to cykl wykładów z jakiegoś przedmiotu, zorganizowanych w celu uzupełnienia czyjegoś wykształcenia lub czyichś wiadomości z jakiejś dziedziny. Oczywiście w tym konkretnym przypadku odnosi się do szkoleń związanych z misjami zagranicznymi w jakich udział bierze Wojsko Polskie. Prócz przygotowania fizycznego i taktycznego, ogromne znaczenie ma również czynnik psychologiczny. Żołnierze, nawet podczas misji pokojowych, narażeni są na stres związany sytuacjami podwyższonego ryzyka, takich jak agresja ze strony grup partyzanckich obecnych na terenie danego państwa.

Charakter polskich szkoleń, ich jakość, znacząco zmieniła się po wejściu Polski do NATO w 1999r. Aby polski kontyngent był gotowy do wyjazdu za granicę, musi spełnić szereg kryteriów usankcjonowanych przez Pakt Północnoatlantycki. W związku z tym, żołnierze, którzy są szykowani na udział w misji zagraniczne przechodzą ukierunkowane szkolenia. Niestety, warto nadmienić, iż żadne przygotowania nie są w stanie odzwierciedlić prawdziwych realiów wojny.
Od momentu wstąpienia do NATO, Polacy brali udział w 38 operacjach wojskowych. Były to operacje pokojowe, obserwacyjne, humanitarne, rozjemcze i policyjne. Na dzień dzisiejszy Polska bierze udział w 13 misjach.

Centrum Przygotowań do Misji Zagranicznych im. gen. broni Władysława Sikorskiego to główny ośrodek odpowiedzialny za szkolenia Polskich Sił Zbrojnych. Swój początek miało jako Wojskowe Centrum Szkolenia dla potrzeb Sił Pokojowych ONZ. Powstało 10 lipca 1989 roku w Kielcach. Było centralnym ośrodkiem przygotowującym polskich żołnierzy do misji pokojowych w Syrii, Libanie, Kambodży oraz byłej Jugosławii. Następnie działalność szkoleniową rozszerzono o przygotowanie do uczestnictwa w programie „Partnerstwo dla pokoju”. W zależności od charakteru kontyngentu szkolenia mogą trwać od 15 do 56 dni. Obecna nazwa ośrodka weszła w życie od 1 stycznia 2012r., po wcześniejszej decyzji ministra Obrony Narodowej.

W sierpniu 2011 roku miała miejsce wizytacja ośrodku w Kielcach przez Ambasadora USA Lee A. Feinstein’a i dowódcy Amerykańskich Wojsk Lądowych w Europie gen. Marka Hertlinga, tuż po zakończonych ćwiczeniach Bagram X przed wyjazdem kolejnej zmiany żołnierzy do Afganistanu. W Kielcach przez tydzień żołnierze Polskich Sił Zadaniowych X zmiany Polskiego Kontyngentu Wojskowego ISAF w Afganistanie odbywali ćwiczenia dowódczo-sztabowe pod kryptonimem Bagram X, które były ostatnim sprawdzianem przygotowania do misji.
Trzon X zmiany PKW ISAF stanowili żołnierze 15. Giżyckiej Brygady Zmechanizowanej, dowodzonej przez generała brygady Piotra Błazeusza. Podczas ćwiczeń przygotowanych przez oficerów 2. Korpusu Zmechanizowanego z Krakowa wykorzystywano interaktywny system symulacji pola walki JCATS oraz system JEMM, umożliwiający przygotowanie planu podawania wiadomości oraz budowanie bazy danych o własnym wojsku i przeciwniku, dodatkowo obrazujący pole walki. W przeprowadzeniu ćwiczeń pomagali żołnierze armii amerykańskiej, a obserwowali je przedstawiciele wojsk ukraińskich. Ambasador Feinstein, który drugi raz odwiedzał ćwiczenia Bagram, był - jak mówił - pod wrażeniem profesjonalizmu i współpracy Polaków i Amerykanów. Według zapowiedzi NATO misja ISAF w Afganistanie ma się zakończyć w 2014 roku.
Prócz powyższego ośrodka, mają miejsce również szkolenia terenowe. 1 batalion z 12 Brygady zmechanizowanej przygotowującej się do udziału w XII zmianie Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Afganistanie, przebywał na ćwiczeniach w górach. W rejonie Kotliny Kłodzkiej miało miejsce szkolenie górskie żołnierzy 1 batalionu piechoty zmotoryzowanej Błękitnej Brygady. Szkolenie realizowane było w czterech turnusach, po 7 dni każdy. Ćwiczenia były bardzo konkretnie zaplanowane, W każdym turnusie ćwiczenia poligonowego uczestniczyło  po kilka grup szkoleniowych, w składzie plutonu. Do głównych zagadnień realizowanych przez żołnierzy 1 batalionu należało prowadzenie działań taktycznych w terenie górzystym. Było to odwzorowaniem górzystych terenów Afganistanu. Szkolenia obejmowały takie zagadnienia jak: działanie podczas patrolu, zasadzka, ewakuacja rannych i marsze kondycyjne z pełnym wyposażeniem na dystansie 20 kilometrów. Ważnym elementem mającym na celu sprawdzić odporność psychiczną podczas działania w trudnych warunkach klimatycznych i atmosferycznych była  umiejętności bytowania w terenie górzystym. Ważna rolę odgrywały polskie Rosomaki. Dla kierowców kołowych transporterów, szkolenie poligonowe było okazją do szlifowania swoich umiejętności jazdy transporterem w terenie górzystym i do tego w warunkach zimowych. Szkolenie poligonowe w rejonie Kotliny Kłodzkiej zapoczątkowało cały cykl przygotowań i szkolenia żołnierzy 12 Brygady Zmechanizowanej ze Szczecina.

W 2013 roku w bydgoskim Centrum Szkolenia Sił Połączonych miało miejsce dwutygodniowe szkolenie dla wojskowych zespołów doradczych powyżej poziomu batalionu oraz zespołów doradczych ośrodków koordynacji operacyjnej. Zespoły doradcze z Chorwacji, Finlandii, Niemiec, Polski, Wielkiej Brytanii oraz z Włochy brały udział w ostatniej fazie przygotowania do ich misji w Afganistanie, która będzie polegała na szkoleniu i doradzaniu partnerom z Afgańskich Narodowych Sił Bezpieczeństwa (ANSF). Program ćwiczenia został przygotowany w taki sposób, aby uczestnicy otrzymali najbardziej aktualne informacje i ekspertyzy dotyczące sytuacji w Afganistanie. Eksperci, którzy znają specyfikę misji od wewnątrz. Uczestnicy byli wspierani przez kierownictwo szkolenia, w skład którego wchodzą między innymi wspomniani wcześniej eksperci, tłumacze oraz ponad 60 przedstawicieli ANSF.
Oczywiście prócz żołnierzy, obowiązkowe szkolenia odbywają też medycy. Teoretyczne i praktyczne przygotowanie personelu medycznego do realizacji zadań w Polskim Kontyngencie Wojskowym sprawdzała w Bydgoszczy, na terenie 1 Wojskowego Szpitala Polowego, specjalna komisja certyfikująca. Przewodniczył jej komendant szpitala płk dr Wojciech Wójcicki. Stopień przygotowania wojskowego personelu do działania w rejonie operacji oceniali również przedstawiciele Inspektoratu Wojskowej Służby Zdrowia oraz Dowództwa Operacyjnego Sił Zbrojnych.  Przed  uzyskaniem certyfikatu  zespół składający się z lekarzy, ratowników, pielęgniarek oraz logistyków odbył specjalistyczne dwumiesięczne szkolenie. Trenowali m.in. zasady udzielania taktycznej pomocy medycznej w rejonie zagrożenia. Poznali zasady pracy i służby w PKW, procedury udzielania pomocy medycznej żołnierzom, koalicjantom i ludności miejscowej.
W czasie przygotowania Grupy Zabezpieczenia Medycznego duży nacisk położono na wykorzystanie doświadczenia lekarzy, ratowników medycznych, pielęgniarek i medycznego personelu pomocniczego, czyli tych, którzy uczestniczyli już nie raz w działaniach poza granicami kraju.

Jak wskazują powyższe akapity, wszystkie z wyjazdów zagranicznych polskich kontyngentów są poprzedzone stosownymi ćwiczeniami. Polskie Siły Zbrojne posiadają doskonałe ośrodki przygotowujące nie tylko fizycznie żołnierzy na misje pokojowe czy obserwacyjnie, ale też organizują całe zaplecze taktyczne i psychologiczne. Jednak według badań „Rzeczpospolitej” co trzeci polski żołnierz ma problemy emocjonalne po misji w Afganistanie. Trudne przeżycia na misji w Afganistanie powodują zaburzenia emocjonalne u co trzeciego żołnierza i odbijają się na jego sytuacji rodzinnej. Szkolenia, nawet najbardziej pieczołowite i przemyślanie, nie są w stanie zastąpić realnych zdarzeń na terenie misji zagranicznych. A jak wynika z badań Wojskowego Biura Badań Społecznych (WBBS), aż 90 proc. ankietowanych przyznaje, że w Afganistanie byli narażeni na ostrzał artyleryjski, 83 proc. doświadczyło bezpośredniego zagrożenia życia. Zaś 64 proc. musiało użyć broni, a 54 proc. strzelało do ludzi. O ile szkolenia można uznać za skuteczne, o tyle wykorzystanie żołnierzy, którzy powrócili już z misji, niekoniecznie. W porównaniu z badaniami sprzed dwóch lat zwiększyło się przeświadczenie żołnierzy, że zdobyte podczas misji umiejętności i doświadczenia nie są po ich powrocie wykorzystywane. Uważa tak aż 73 proc., czyli o 13 pkt proc. więcej niż dwa lata wcześniej.

                                                                                                    W.H

5 lutego 2014

Średniowieczne praktyki w okopach I Wojny Światowej

Średniowieczne praktyki w okopach I Wojny Światowej. 
 
W tym roku obchodzimy setną rocznicę I Wojny Światowej więc warto poświęcić trochę czasu w głębsze poznanie tego konfliktu. Tym razem skupimy się na ciekawym zjawisku, którego na próżno szukać w książkach historycznych. Jak mówi tytuł, zapoznamy się z kilkoma przykładami pomysłów epoki średniowiecza używanymi podczas walk w latach 1914-1918.
Wiemy już, że I Wojna Światowa była wojną pozycyjną a to znaczy, że żołnierze wrogich stron walczyli w okopach i spędzali w nich praktycznie cały czas. Mundur żołnierza pruskiego już opisałem ( http://warning-order.blogspot.com/2013/05/back-in-time-czyli-zbior-umundurowania_8.html ) a biorąc pod uwagę, że ekwipunek żołnierzy innych państw był dość podobny możemy dojść do wniosku, że tak długie karabiny i bagnety nie były najlepszą bronią do posługiwania się w ciasnych okopach a pierwsze hełmy nie chroniły żołnierzy przed pociskami i bagnetami przeciwnika. W związku z tym, że żołnierze praktycznie nie wychodzili z okopów a często doskwierała im nuda, sami starali się zadbać o swoje bezpieczeństwo oraz zrobić broń, którą mogliby się bronić w razie gdyby doszło do walki wręcz. Często też wojsko wyposażało żołnierzy w różnego typu wynalazki. Podczas I Wojny Światowej po raz pierwszy użyto samolotów, czołgów, gazów bojowych...

27 stycznia 2014

Dzień Pamięci o Holocauście

„Będąc człowiekiem zgładźmy człowieka,
Po trupach przejdźmy równym krokiem...”


 
Prześladowania, getta, obozy koncentracyjne i zabicie prawie 6 milionów osób pochodzenia żydowskiego- wszystko to mieści się w słowie Holokaust i jego smutnym znaczeniu. Nie chodzi tu o słowo holocaust, oznaczające całopalenie w religii żydowskiej, ale zjawisko o nazwie Holokaust.




 Jest to prowadzona przez Niemców i ich sprzymierzeńców w czasie II wojny światowej, polityka masowej zagłady Żydów. Celem Niemców było totalne wyniszczenie całego narodu przy użyciu przemysłowych metod, takich jak gazowanie w komorach gazowych i palenie w krematoriach. Przed tak tragiczną śmiercią, ludzie zdolni do pracy byli jeszcze maksymalnie wykorzystywani przy kamieniołomach i innej ciężkiej pracy fizycznej. W wyniku Holokaustu życie straciło prawie 6 milionów ludzi, w tym 2 miliony dzieci i od 2 do 3 milionów polskich Żydów mieszkających przed wojną w Polsce. Niemcy definiowali swój cel jako „Endlösung der Judenfrage” czyli ostateczne rozwiązanie kwestii Żydowskiej, rozumiane jako całkowite wyniszczenie narodu. Obozy zagłady znajdowały się głównie na terenie Polski i Niemiec. Pamiętajmy jednak, że Niemcy zbudowali te obozy na przejętych ziemiach polskich. Często się słyszy, np. o obozach Auschwitz Birkenau czy Gross - Rosen jako o polskich obozach koncentracyjnych, co jest totalnym błędem i sugeruje, że obozy te powstały przez Polaków.

27 stycznia obchodzimy rocznicę Holokaustu. Dlaczego właśnie wtedy? Ponieważ jest to rocznica wyzwolenia obozu Auschwitz Birkenau - symbolu Holokaustu, jednego z największych i najbardziej znanych obozów zagłady. Wyzwolenia dokonała w 1945 roku 100 Lwowska Dywizja Piechoty pod dowództwem generała-majora Fiodora Krasawina a Organizacja Narodów Zjednoczonych (1 listopada 2005) uchwaliła ten dzień Międzynarodowym Dniem Pamięci o Ofiarach Holokaustu. W Polsce obchodzi się ten dzień na terenie pozostałości obozu Auschwitz Birkenau na terenie Oświęcimia i w Warszawie pod Pomnikiem Bohaterów Getta. Uczcijmy tego dnia wszystkie ofiary.


                                                                                             Jeżyk

12 stycznia 2014

Najważniejsze wydarzenia i zmiany w silach zbrojnych w 2013 roku


Najważniejsze wydarzenia i zmiany w silach zbrojnych w 2013 roku


Nadszedł czas na podsumowane najważniejszych wydarzeń i  zmian, które miały miejsce w 2013 roku dla jednostek sił zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej.
Siły Zbrojne Rzeczypospolitej Polskiej są podstawowym elementem  systemu obronnego Państwa. Zapewniają bezpieczeństwo i nienaruszalność jego granic. Mają za zadanie zabezpieczać i chronić interesy naszego Państwa, a także  uczestniczą  w działaniach w zwalczaniu klęsk żywiołowych, działaniach antyterrorystycznych, akcjach poszukiwawczych, a także ratowaniu życia ludzkiego. Jako podstawowy element systemu obronnego państwa uczestniczą w realizacji polityk: bezpieczeństwa i obronnej.
Zmiany w systemie dowodzenia.
Największym zwierzchnikiem Sił Zbrojnych jest Prezydent RP, który sprawuje zwierzchnictwo w czasie pokoju za pośrednictwem Ministra Obrony Narodowej.
W ubiegłym roku została przygotowana nowa reforma dotycząca struktury dowódczej SZ RP. W której uwzględniono nowy organ kierowania siłami zbrojnymi w Polsce – Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych oraz Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych.
Zmianie uległa rola SG WP , będzie to rola planowania strategicznego i doradcza dla m.in. Ministra ON.

W 2013 roku zrealizowano  jeden z etapów Planu Modernizacji Technicznej  naszych sił zbrojnych, kolejne etapy będą realizowane przez kolejne 9 lat. Polska Armia stopniowo zostaje wzmacniana poprzez wymianę starego sprzętu na nowy- dużo lepszy. Co usprawni w dużej mierze większość działań bojowo-obronnych. W I kwartale 2013 roku  podpisano umowy odnośnie wyposażenia i uzbrojenia żołnierzy- Tytan.  Spodziewamy się, że  w trzy  letnim okresie do armii dotrą pierwsze zestawy . W 2013 roku była również realizowana umowa z roku 2004,  zgodnie z którą wojsko miało dostać 359 Rosomaków w wersji bojowej – takowe otrzymaliśmy.


Ministerstwo Obrony Narodowej  stawia również nacisk na rozwój Marynarki Wojennej. Podpisaliśmy umowy na dostarczenie 3 okrętów podwodnych które zgodnie z planem powinny być dostarczone do 2022 roku. Wśród programów strategicznych jest również plan o wyposażeniu  armii w bezzałogowe systemy rozpoznawcze i rozpoznawczo-uderzeniowe. W sumie takich zestawów ma być 97. Realizowane przez najbliższe 10 lat plany mają – według szacunków - kosztować ponad 130 mld zł. To 34 proc. wszystkich środków finansowych, które przez dekadę będą do dyspozycji MON.


 Wśród najważniejszych celów znalazło się wzmocnienie systemu obrony powietrznej i obrony przeciwlotniczej.  Dla sił powietrznych celem było pozyskanie samolotów transportowo- pasażerskich M-28 B/PT z awioniką Glass Cockpit do realizacji zadań na potrzeby dysponentów nalotu usługowego. Dokupiono 2 takie samoloty wraz z kompleksowym symulatorem lotu. Zakupiono również dwie sztuki samolotów typu C-295M wraz z dokumentacją techniczną, wyposażeniem 1:1 oraz pakietem logistycznym. Podjęto realizacje modernizacji 11 samolotów szkolno-treningowych, które zostaną dokończone w roku 2014. Zwiększono również obronę przeciwpancerną poprzez zakup przeciwpancernych pocisków SPIKE. Istnieje również plan dalszych modernizacji i zakupów, aby na bieżąco poprawiać sprawność i moc sił zbrojnych.
W ubiegłym roku braliśmy udział w różnych szkoleniach, ćwiczeniach w celu wzmocnienia sił obronnych, podczas których żołnierze mogli wykonywać przeróżne ćwiczenia praktyczne, przygotowane przez odpowiednie jednostki.  Do tej pory odbyło się 17 ćwiczeń, a ich elementy realizowane były na terenie 14 różnych krajów.


W początkowym okresie listopada odbyły się ćwiczenia „Steadfast Jazz ‘13”.   "Celem ćwiczenia było szkolenie i przetestowanie Sił Odpowiedzi NATO, zaawansowanych technologicznie, wielonarodowych sił o wysokiej gotowości, składających się z komponentów lądowego, powietrznego, morskiego i wojsk specjalnych.” Ćwiczenia miały na celu utrzymanie połączonych interoperacyjnych sił NATO  na  odpowiednio wysokim poziomie gotowości. Jedne z ćwiczeń odbyły się na poligonie w Drawsku Pomorskim ( województwo zachodniopomorskie). Uczestniczyły w nich siły wielonarodowe. Podczas szkoleń ocenie podlegała zdolność sztabu dowództwa JFC Brunssum do dowodzenia operacjami połączonymi  NATO  w 2014r.  W wypowiedzi gen. Hans-Lothar Domröse zaznaczył, że "Część ćwiczenia „Steadfast Jazz” prowadzona z udziałem wojsk "na żywo"  była testem interoperacyjności żołnierzy, marynarzy, lotników i piechoty morskiej biorących udział w ćwiczeniu. Jednocześnie realizacja scenariusza fikcyjnego była tak samo wymagająca dla osób uczestniczących w aspektach dowódczo-sztabowych ćwiczenia."
 Jedne z ćwiczeń odbyły się pod  kryptonimem  „Cobra ‘13” których głównym celem było sprawdzenie przygotowania Dowództwa do działań operacyjnych. Zaś tematem ćwiczeń było planowanie  i prowadzenie operacji specjalnych przez  Sojusze Dowództwa Operacji Specjalnych. Ćwiczenia odbyły się na lądzie, morzu oraz w powietrzu  dla około 2500  żołnierzy sił specjalnych. Operatorzy wykonywali bojowe zadania wygenerowane przez Dowództwo Komponentu Sił Specjalnych w ramach wielonarodowych Zadaniowych Zespołów Bojowych. Działania praktyczne wykonywane przez komandosów wspierała Marynarka Wojenna, a także Siły Powietrzne.



WYCOFANIE POLSKICH WOJSK Z AFGANISTANU


Wojsko Polskie w 2013 roku zostało zmuszone do oszczędności .  Prezydent Bronisław Komorowski mówi  o próbach zagwarantowania środków na „priorytetowe zadania sił zbrojnych” jednak cięcia kosztów stały się nieuniknione.
Jednym ze sposobów na oszczędności w resorcie obrony jest ograniczenie obecności polskiej armii w Afganistanie.
We wcześniejszych latach polską chlubą rzekomo były zagraniczne misje podejmowane w ramach sojuszniczych zobowiązań. Jednak czy faktycznie to było dla nas Polaków dobre?  Zaplanowano pierwszą turę powrotów  w 2013, drugą w 2014 r.
Prezydent  Bronisław Komorowski po długich przemyśleniach stwierdził, że zbyt łatwo wysyłamy naszych żołnierzy na zagraniczne misje.  Teraz rząd zapowiada „powrót do domu”.  Z jednej strony było to dla nas nauką. Żołnierze mogli zdobyć ogromne doświadczenie, a także nabyć pewnych doświadczeń co miało wzmocnić  naszą obronę.  Jak to jednak przełożyło się na praktykę? Odpowiedź jest taka, że to nie wyszło dla nas najlepiej. Polski rząd nie czekał do przyszłego roku, aby podjąć ku wycofaniu odpowiednie kroki. Niemal od razu zostały podjęte działania, między innymi selekcja materiałów, oraz środków. Nasz kontyngent miał w Afganistanie około 350 jednostek sprzętu oraz inne mienie dostarczone z Polski. Niebawem zaczęto przewozić to co zbędne  i sukcesywnie ewakuowano z Afganistanu Herkulesami i Casami. Na wszystkie decyzje podejmowane odnośnie kolejności wycofania sprzętu mają wpływ politycy, to oni decydują o harmonogramie podjętych działań.  Według Narodowego Elementu Wsparcia, ważny jest wydany rozkaz, o terminie rozpoczęcia przygotowań do wycofania mienia. Najprościej jest zacząć od zapasów będących w magazynach, które nie będą miały zapotrzebowania do czasu zakończenia misji. Władze dążą do wywiezienia  w pierwszej kolejności nadwyżki sprzętu,  zaś do sprzętu etatowego
( tabelarycznego),  procedura jest bardziej wydłużona. W tej sprawie trzeba wystąpić z odpowiednim wnioskiem do Dowództwa Operacyjnego SZ o korektę etatu. Prowadzone są również selekcje jeżeli chodzi o sprzęt, gdyż nie wszystko jest opłacalne ze względu na koszty  transportu. Dlatego też sprzęt wspomagający, bądź wyposażenie kontenerów mieszkalnych zostawimy dla armii afgańskiej. Wracanie
z Afganistanu będzie dla Polaków największą z operacji logistycznych w historii Wojska Polskiego
w sprawach zagranicznych.
Według Ministra Obrony Narodowej – Tomasza Siemoniaka dzięki misji w Afganistanie zmieniło się uzbrojenie i wzrosło doświadczenie naszych żołnierzy. Mamy teraz nowocześniejszy sprzęt oraz doświadczonych żołnierzy, którzy przeszli doskonałe szkolenie.


                                                                                                        W.H

7 stycznia 2014

Powstanie Wielkopolskie lokalnie - obchody rocznicy Powstania Wielkopolskiego w Pniewach



Powstanie Wielkopolskie lokalnie- obchody rocznicy Powstania Wielkopolskiego w Pniewach.


Pniewy, 6 stycznia. Święto Trzech Króli, ale nie tylko... na ulicach pokazali się ludzie w mundurach z Postania Wielkopolskiego. Po rynku i okolicach chodziły powstańcze patrole. Tak właśnie obchodzono tam rocznicę wyjścia pniewskiego oddziału powstańczego na bój o niepodległość. To właśnie 6 stycznia 1919 roku oddział z Pniew wyruszył na bitwę pod Kamionną. Z tej okazji Stowarzyszenie Grupa Rekonstrukcji Historycznej 3 Bastion Grolman wcieliła się po raz kolejny w sylwetki powstańców i od godziny 10:30 patrolowała miasto. O 11:30 odbyła się uroczysta msza święta, podczas której można było odczuć powiew historii i prawdziwie patriotycznego ducha. Na mszy nie zabrakło również rekonstruktorów wraz ze sztandarem 3 Pułku Strzelców Wielkopolskich. Po uroczystościach w kościele obchody przeniosły się na rynek, gdzie ku zdziwieniu wszystkich obecnych stał maszt z pruską flagą (czarno- biało- czerwona). Wielce oburzeni powstańcy natychmiast dobiegli do masztu, zdjęli i wyrzucili niechciane barwy, zastępując nową flagą w barwach biało-czerwonych. Zmiana flag miała symbolizować to, że w Pniewach nie ma już miejsca dla zaborcy i trzeba dalej wyswabadzać ojczyznę. 

Zaczęto szykować oddział do wymarszu. Oficer głośno wydawał komendy a zgromadzeni widzowie z zaciekawieniem przyglądali się całemu zajściu. W międzyczasie do oddziału dołączył jeden ochotnik, który wyszedł z tłumu krzycząc „poczekajcie panowie... ja z wami, ja też chcę bić Niemca”. Przybiegły też kobiety i dzieci aby pożegnać swoich mężów i ojców wyruszających na front. Nagle padła komenda „w prawo zwrot, za mną marsz”. W ten sposób „pniewska grupa powstańców” równym krokiem opuściła rynek i zniknęła w uliczce. Tak oto oddano cześć ludziom, którzy 95 lat temu opuścili swoje domy aby zdobyć tak bardzo upragnioną niepodległość. Miejmy nadzieję, że nieoczekiwane patrole oraz inscenizacja po mszy świętej zmusiły mieszkańców Pniew do chwili zastanowienia się i zadumy oraz do poznania dokładnej historii Powstania Wielkopolskiego. 





 Fot. Piotr Broda
                                                                                                      Jeżyk

4 stycznia 2014

Nie tylko orężem. Bohaterowie wielkopolskiej drogi do niepodległości.

Nie tylko orężem. Bohaterowie wielkopolskiej drogi do niepodległości.


Trzeciego grudnia w Poznaniu odbyła się premiera książki dr Marka Rezlera pod tytułem „Nie tylko orężem. Bohaterowie wielkopolskiej drogi do niepodległości.” (wydawnictwa REBIS). Jest to już trzecia pozycja serii książek dr Rezlera, dotyczących udziału Wielkopolan w walce o niepodległość w czasach zaborów. Dwie wcześniejsze to „Powstanie wielkopolskie 1918-1919” oraz „Wielkopolanie pod bronią 1768- 1921”.

Autor podczas premiery wspomniał o fakcie, że jego nowa książka jest kontynuacją, rozwinięciem i zakończeniem tematyki zaangażowania Wielkopolan w walkę o wolność. Ta ostatnia książka ma dopełnić opis starań naszych przodków w dążeniu do niepodległości i pokazać wszystkie aspekty tej walki. I faktycznie, tak jak poprzednie dwa dzieła skupiały się na nieco wąskim temacie samej walki zbrojnej, tak to ostatnie opisuje również wszystkie inne metody, których Wielkopolanie stosowali w celu uprzykrzenia życia zaborcy. Dr Marek Rezler próbuje uświadomić, jak bardzo specyficzne i inne od wszystkich były dążenia do niepodległości. Skupia się, poza aspektami czysto wojskowymi, na pracy organicznej i jej działaczach. Praca organiczna a więc rezygnacja z niepotrzebnej lub z góry przegranej walki a wysunięcie na pierwszy plan praktycznych działań na rzecz umocnienia wewnętrznego kraju w granicach narzuconych przez prawo zaborcy (Prus). Książka, zamiast bitew i przywódców, skupia się na ludziach starających się zakładać polskie banki, stowarzyszenia, kluby sportowe i strzeleckie. Pan dr Rezler słusznie zauważył, że dzięki takim działaniom, Prusacy sami wyszkolili i wychowali i wyposażyli swoich wrogów a przy tym jeszcze ich narodowe instytucje zaczęły słabnąć na rzecz nowo powstałych polskich instytucji. Nie unika wątpliwości, że te działania bardzo mocno przyczyniły się do odzyskania niepodległości a nawet ciężkiej pracy ku odrodzeniu Polski z jej kulturą, dorobkiem, nauką...
Książka zapowiada się naprawdę ciekawie i myślę, że każdy, kto czuje się Wielkopolaninem, powinien do niej zajrzeć. Jako jedną z motywacji do podjęcia się napisania wszystkich trzech pozycji, dr Rezler podaje swoje osobiste stwierdzenie, że Wielkopolanie nie potrafią się chwalić. Twierdzi on, że nie dbamy zbytnio o wielką chwałę za to, czego dokonaliśmy, my lub nasi przodkowie... było i koniec. Poza fascynacją opisywaną tematyką, autor chce wyręczyć Wielkopolan i opisać ich wielki czyn by każdy o nim wiedział. Premierę książki wzbogaciło w dodatkowe wrażenia nadanie dr Markowi Rezlerowi statuetki Hipolita Cegielskiego- ojca pracy organicznej, nadanej przez Towarzystwo im. Hipolita Cegielskiego. Serdecznie zachęcamy do nabycia i zapoznania się lekturą.


                                                                     Jeżyk

10 grudnia 2013

Polski patriotyzm - w zarysie historycznym


(łac. patria,-ae = ojczyzna, gr. patriates) – Według słownikowej definicji jest to pogląd mówiący o poszanowaniu, umiłowaniu i oddaniu własnej ojczyźnie. Patriotyzm często wymaga postawienia interesu narodowego ponad interes osobisty. Patriotyzm wynika z przywiązania do tradycji, języka i historii. W bardziej mistycznym pojęciu, patriotyzm to uczucie, podobnie jak miłość do innej osoby. W tym jednak konkretnym przypadku koncentruje się na kraju. Człowiek miłujący ojczyznę jest gotów poświęcić jej nawet swoje istnienie. Przykładami na powyższe traktowanie patriotyzmu, są chociażby powstania, w których mimo znikomych szans na zwycięstwo, brała udział większość ludności.
Pojęcie polskiego patriotyzmu to bardzo szeroki i nieskonkretyzowany temat. W zależności od czasów o jakich jest mowa, pojęcia patriotyzmu bardzo się zmieniało, a momentami nawet wygasało. W dzisiejszym mainstream’ie bardzo modne jest równanie patriotyzmu z kibicowaniem polskim sportowcom, nieograniczoną tolerancją oraz przyklaskiwaniem światowemu kosmopolityzmowi. Jest to kompletna aberracja. Tak pojmowany patriotyzm nie miałby szans skutkować zerwaniem więzów po trwających 123 latach zaborach. Nie zapewniłby przetrwania tkanki narodu podczas wojen światowych. Warto jednak sięgnąć aż do początków istnienia państwa polskiego, by zrozumieć, jakie cechy ukształtowały myślenie narodu nadwiślańskiego, na temat miłości do ojczyzny.
          Wczasach starosłowiańskich pojęcie polskiego patriotyzmu w ogóle nie istniało, każdy czuł więź przede wszystkim ze swoim osiedlem (polem), w dalszym rzędzie z szerszym związkiem plemiennym (Polanie, Wiślanie). Czasy wczesnopiastowskie przynoszą radykalną zmianę koncepcji państwa, teraz to czasy monarchii patrymonialnej (państwo jako własność władcy). Drużyna książęca opiera swą wierność księciu na zasadzie przywiązania jako chlebodawcy i honoru. W dalszym ciągu ciężko obok patriotyzmu dodawać przymiotnik polski. Oddanie nie wynikało z przywiązania do kraju. Kluczową rolę pełniły interesy poszczególnych grup.
     Rozbicie dzielnicowe to kolejne zmiany. Państwo zostaje podzielone na kilka organizmów politycznych, każdego łączy stosunek feudalny, na czele którego stoi jego własny suweren (książkę Wielkopolski, Mazowiecki itp). Poniżej stoją rycerze, później chłopi. Obok tego jest stan mieszczański i duchowieństwo. Chaos rozbicia dzielnicowego tworzy pragnienie zjednoczenia ziem Polskich (np. mieszczaństwo chce braku wewnętrznych barier celnych i bezpiecznego handlu, chłopi zaś braku wewnętrznych wojen), ważnym punktem odniesienia jest arcybiskupstwo gnieźnieńskie, które obejmuje swym zasięgiem całość ziem polskich. Można tu zauważyć zalążek patriotyzmu jako przywiązania do całego państwa. Wynika on z pragnień poszczególnych grup, które jednak w zamyśle mają wpłynąć korzystnie na całe społeczeństwo. Warto zwrócić uwagę na rolę kościoła, który już od samego początku jednoczy Polaków i spaja początkowo różne części składowe w jedno ogniwo.   
     Po zjednoczeniu, w czasach Kazimierza Wielkiego, Polska przeistacza się w pełni w monarchię stanową. Król nie jest właścicielem państwa, podmiotem jest Korona Królestwa Polskiego, król stoi na jego czele i ma obowiązki wobec kraju i nie może nim dowolnie dysponować (np. niepodzielność). Zgromadzenia stanowe (mieszczaństwo, duchowieństwo, rycerstwo) oznaczają wpływ mieszkańców na kraj, w związku z tym zaczyna rodzić się poczucie dobra wspólnego (ale przede wszystkim interesy własnego stanu).
     Podmiotowość stanów (przede wszystkim rycerstwa) widać np. w decyzji o ożenieniu Jagiełły z Jadwigą i co za tym idzie, o obsadzeniu tronu polskiego. Później tron polski był również teoretycznie elekcyjny (lecz do 1572r. na tronie zasiadali sami Jagiellonowie);  stopniowo szlachta dominuje stanowość i spycha pozostałe stany na dalszy plan.
Mimo to, monarchię stanową należy uznać za początek, o myśleniu o kraju jako dobru wspólnym. Jako, że władza pochodzi od Boga, lud wiernie służy władcy, a jego decyzje są traktowane jako jedyne słuszne i wolne od błędów. Pojawiające się rozwarstwienie, wpływa negatywnie na demokratyzację kraju, a co za tym idzie, w przyszłości przynosi szalenie negatywne skutki.
     Sanację przynosi okres ostatnich Jagiellonów – wprowadzony zostaje ruch egzekucyjny, rośnie poziom odczuć obywatelskich - średnia szlachta wraz z królem walczy o egzekwowanie praw przeciw magnaterii.
Era ostatnich Jagiellonów i początek Rzeczpospolitej Obojga Narodów opiera się na szlacheckim patriotyzmie - pozostałe stany zostają zmarginalizowane. Rozkwit poczucia obywatelstwa i odpowiedzialności za dobro wspólne jest rozumiane jako dobro dominującego stanu - szlachty. Patriotyzm nie jest pojmowany jako więź rasowa czy religijna. Szczególnie uwidacznia to się w Konfederacji Warszawskiej.
     Schyłek RON po 1648 roku wynikający wojen z lat 1648 - 1673  łączy polski patriotyzm i odmienność wobec innych ze względu na to, iż agresorzy są innowiercami (Szwedzi - luteranie, Rosjanie - prawosławni, Turcy - islam). Niemały wpływ na to ma fakt, iż wrogowie są często wspierani przez innowierców wewnątrz Polski (arianie - układ w Radnot, Kalwinista Radziwiłł - zdrajca). Rozpoczyna się tworzenie koncepcji Polaka – katolika. Determinujący na patriotyzm miał wpływ kultu maryjnego – obrona Częstochowy i częste odwoływania do mesjanizmu.
     Czasy Saskie powodują odpływ odruchów patriotycznych poprzez zrywanie większości sejmów oraz liberum veto. Doskonale uwidacznia to  utwór "Nierządem Polska stoi” Wacława Potockiego. Renesans przynosi uchwalona w  1768r. Konfederacja Barska. Ma miejsce pierwsze powstanie - walka szlachty przeciwko obecności Rosjan w Polsce. Mimo to nadal funkcjonuje stanowe pojęcie narodu i patriotyzmu. jednak Konfederacja  Barska była przejawem powrotu do odpowiedzialności za dobro wspólne i chęci walki za to. Po raz kolejny uwidacznia się bardzo silny związek owych zasad z religią, przede wszystkim kultem maryjnym
     Upadek Polski to moment gdzie pojęcie patriotyzmu przestaje mieć jakiekolwiek znaczenie. Ostatnim zrywem jest Konstytucja III Maja. Elity nawołują powrotu do odpowiedzialności za kraj. Polskość jest łączona nieprzerwanie z katolicyzmem jako  religią panującą. Z drugiej strony  mamy  Konfederację Targowicką czyli pojmowanie patriotyzmu jako przywiązania do wolności szlacheckiej w skrajnych przejawach, skrajne ujęcie dobra wspólnego, nadrzędne są przywileje szlacheckie.
     Powstanie Kościuszkowskie rozbudza przejawy patriotyzmu, również wśród ludu  to jest, bitwa pod Racławicami czy udział Jana Kilińskiego na czele powstania w Warszawie. Po upadku polski, nową erę rozpoczynają Legiony Polskie. Wreszcie zachodzi pogląd, iż Polska powinna być wskrzeszona jako państwo przez jej obywateli, nie oglądając  się na fakt sprzedania przez króla korony Rosjanom. To właściwie początek nowoczesnego pojmowania patriotyzmu.

     Pierwszą próbą zrywu – w tym przypadku zbrojnego, było Powstanie Listopadowe. Górę w tym przypadku wzięło romantyczne pojmowane patriotyzmu. Bez odpowiedniego przygotowania, zaplecza zbrojnego, Polacy stanęli do walki z Rosją. Bezpośrednią przyczyną wybuchu powstania było niewywiązywanie się Caratu z postanowień konstytucji Królestwa Kongresowego. Ograniczanie tak umiłowanej przez Polaków wolności, spowodowało opór zbrojny. Zamiast pracy organicznej, wybrano walkę z okupantem. Przyczyną upadku powstania, były zależności o których była już mowa w poprzednich akapitach. Szlachta za nic w świecie nie chciała zgodzić na umniejszenie swoich przywilejów, dalej z pogardą traktowano chłopów. Brak deklaracji w sprawie reformy rolnej i zniesienia pańszczyzny, skutkował obojętnością wobec powstania wśród niższych warstw. Jak mantra powraca podział stanowy, w którym to są równi i równiejsi obywatele. Ciężko wobec tego mówić o świadomym patriotyzmie, skoro na piedestale stawia się interes własnej klasy, miast dobra ogólnego. Dodatkowo w całe zawirowanie wmieszało się klakierstwo polskiej elity, która bez żadnego ale przyjęła zwierzchnictwo władz carskich w zamiast za spokojne jutro. Doskonale ukazuje to wierszyk z owych czasów „Chłop nas zdradził, skrzynka przyskrzyniła, kruk oko wydziobał, ryba zatopiła”. Brak wiary w zwycięstwo powstania i jego klęska spowodowana wzrost represji, szczególnie w szkolnictwie. Nauczanie po Polsku odbywało się jedynie w przykościelnych salkach. Słowa otuchy Polacy mogli usłyszeć jedynie z kościelnej ambony. Po raz kolejny ogromny wpływ wywarł kościół na utrzymywaniu narodowej tożsamości i wiary. Przez państwa europejskie, powstanie było uznane za nic nieznaczące zamieszki, leżące w auspicjach Imperium Rosyjskiego.
     Doświadczenia z poprzednich lat, niczego nie nauczyły Polaków. Już 30 lat później wybuchło kolejne powstanie – styczniowe. Mimo przychylnej opinii międzynarodowej i wsparcia z Francji oraz Anglii, powstanie upadło po roku walki. Wartością dodatnią było uwłaszczenie chłopów, którzy tym razem zdecydowanie aktywniej brali udział w walkach. Romantyczne postrzeganie patriotyzmu przyniosło dramatyczne skutki jak nigdy wcześniej. Zamykano kościoły, zlikwidowano Bank Polski. Wszelkie elementy suwerenności zostały zrównane z ziemią. Z drugiej strony zaczęto przyjmować postawy pozytywistyczne, co pozytywnie wpłynęło na rozwój tożsamości narodowej. Okres po-powstaniowy był zalążkiem kreowania wśród Polakówś wiadomego patriotyzmu.

     Prawdziwym punktem zwrotnym było powstanie Ligi Narodowej w 1893 roku.
Kierowana przez Romana Dmowskiego organizacja stawiała na piedestale interes narodu ponad inne interesy. Piętnowała ucisk carski, krytykowała obóz ugodowców za ich lojalizm wobec Rosji. Jej działacze odzyskanie niepodległości pojmowali jako cel dalekosiężny. Pierwszym zderzeniem wizji nowoczesnego patriotyzmu z patriotyzmem romantycznym był wybuch wojny pomiędzy Rosją, a Japonią. Obóz związany z Polską Partią Socjalistyczną z Józefem Piłsudskim na czele, optował za wybuchem powstania u boku Japonii. Kategoryczne veto wobec takiego planu postawiła narodowa demokracja związana z Romanem Dmowskim. Wobec planów Piłsudskiego, Dmowski postanowił wcześniej wyruszyć do Japonii i storpedować plany na temat powstania. Z całą pewnością był to ogromny sukces Dmowskiego. W 1905r., w Tokio, doszło do spotkania Piłsudskiego z Dmowskim. Panowie mimo fundamentalnych różnic, postanowili nie wchodzić sobie w drogę. Dmowski argumentował sztabowi Japońskiemu, iż kolejne powstanie osłabi potencjał Polaków na następne 30 lat, dodatkowo umacniając pozycję Rosji na zachodzie. Przedtem Dmowski, w 1903r. roku wydał „Myśli nowoczesnego Polaka”. Była to i nadal jest swoista biblia mówiąca o pojmowaniu nowoczesnego patriotyzmu. Warto przytoczyć cytat, który dobitnie rozwija pojęcie miłości do ojczyzny: „Jestem Polakiem – więc mam obowiązki polskie: są one tym większe i tym silniej się do nich poczuwam, im wyższy przedstawiam typ człowieka”. Rozpoczyna się europejskie tournee Dmowskiego po Europie. Stara się on przedstawić słuszność sprawy polskiej na arenie międzynarodowej. W międzyczasie narodowcy w kraju, działają prężnie by uświadomić i ujednolicić naród. Ogrom pracy u podstaw, skutkował obudzeniem wśród najniższych warstw poczucia polskości. Bez tego zjednoczenie trzech różnych ziem z zaborów, nie byłoby możliwe. Patriotyzm Dmowskiego, którego uzupełnieniem był nacjonalizm, zdecydowanie różnił się od podobnych ruchów z zachodniej Europy. Związany z religią katolicką nie miał w sobie znamion rasizmu, ksenofobii czy  szowinizmu. Doskonale oddaje to cytat: „Wszystko co polskie jest moje: niczego się wyrzec nie mogę. Wolno mi być dumnym z tego, co w Polsce jest wielkie, ale muszę przyjąć i upokorzenie, które spada na naród za to co jest w nim marne”. Już wtedy Dmowski zauważa dziwną przypadłość Polaków, do świętowania klęsk, w momencie gdy inni świętują zwycięstwa: „Myśmy tak odbiegli od innych narodów, że święcimy klęski, gdy tamte święcą zwycięstwa”. Mimo upływu lat ciężko nie odnieść wrażenia, iż podobny schemat jest widoczny aż po dziś dzień.
     Wreszcie, 7 października 1918 roku, nadchodzi upragniona chwila. Dzięki zabiegom Dmowskiego, Polska znajduje się w obozie zwycięzców – Ententy. Rada Regencyjna ogłasza niepodległość Królestwa Polskiego. 11 listopada Józef Piłsudski przejmuję władzę zwierzchnią, co w tradycji zostało zapisane jako dzień odzyskania niepodległości. Ma ona jednak wymiar symboliczny, gdyż niepodległość została odzyskana nieco wcześniej. W 1919 roku ma miejsce wydarzenie, które jest ściśle związane z miejscem, w którym mieszkamy. Powstanie Wielkopolskie to jedno z niewielu wygranych powstań. Doskonale zorganizowani Poznaniacy, zahartowani w walce z bardzo agresywnym Kulturkampfem, odzyskali tereny, których przynależność państwowa, do ostatniej chwili była niewiadomą. Elementem zapalnym był przyjazd do Poznania Ignacego Paderewskiego. W przeciwieństwie do poprzednich powstań, rauta Wielkopolan była doskonale przygotowana i odniosła bezapelacyjny sukces. Pomimo braku wsparcia ze strony Józefa  Piłsudskiego, który koncentrował się głównie na walkach na wschodzie.
     28 czerwca 1919 roku został podpisany Traktat Wersalski, który wszedł w życie rok później. Polska według ustaleń Wersalskich, wróciła na mapy Europy po 123 latach. Nieocenioną rolę odegrał Roman Dmowski, który w ramach swoich przemówień, przekonywał dyplomatów zachodniej Europy o konieczności powstania niepodległego państwa polskiego. O ile plebiscyt na Warmii i Mazurach należy uznać za klęskę, o tyle Ślązacy wyrazili swój gorący patriotyzm podczas trzech Powstań Śląskich. Mimo niekorzystnych wyniku plebiscytu, Ślązacy postanowili  wystąpić zbrojnie, czego efektem był powrót części Górnego Śląska do Polski.
     II Rzeczpospolita to niewątpliwie okres najbardziej świadomego wśród Polaków patriotyzmu. Mimo ogromnego rozwarstwienia i trudów, 90% społeczeństwa działało aktywnie w różnych stowarzyszeniach i towarzystwach. Wśród Polaków rodziło się pojęcie miłości do ojczyzny i obywatelskiej trosce o dobro wspólne. Warto nadmienić, iż w ciągu 20 lat istnienia, udało się zbudować miasto portowe – Gdynię oraz Centralny Okręg Przemysłowy. Miało to niebagatelny wpływ na rozwój kraju i umacnianie więzi wśród Polaków. Młoda, polska demokracja jednak nie obroniła się. W 1926 roku doszło do bezprawnego zamachu stanu, w którym zginęło 300 osób.  Tylko racjonalna ocena sytuacji w kraju przez przeciwników zamachu, nie doprowadziła do rozprzestrzenienia się walk na teren całego kraju. Endecja w dalszym ciągu prowadziła organiczną pracę. Kolebką narodowej demokracji była Wielkopolska, gdzie w podpoznańskim Chludowie osiadł Roman Dmowski. W latach 30-tych nasiliła się represja wobec przeciwników władzy piłsudczyków. Członkowie centrolewu oraz narodowcy trafiali do obozu w Berezie Kartuskiej. Państwo obywatelskie zostało zastąpione przez państwo autorytarne. Polacy dali świadectwo swojego patriotyzmu w dramatycznym okresie po 1939 roku.

     II wojna światowa zniweczyła całą pracę wykonaną przez Polaków. Rozbiła mentalnie naród i zaprzepaściła nadzieje na pokój i rozwój. Romantyzm, jakim kierowali się rządzący w Polsce u schyłku lat 30-tych, doprowadził do walki z dwoma agresorami na raz, co z góry było skazane na porażkę. Mesjanistyczne zapewnienia o rozbiciu Niemców w ciągu tygodnia, owszem uzbroiły naród mentalnie, jednak w ogólnym rozrachunku przyczyniły się do ogromnego rozczarowania. W czasach wojny znów powróciło rozwarstwienie poglądów wśród elit. Stronnictwo ludowe związane z Armią Krajową optowało za porozumieniem z Sowietami, zaś narodowcy skupieni wokół Narodowych Sił Zbrojnych wespół z piłsudczykami optowali za walką z obydwoma okupantami: „Nim Hitler runie, śmierć komunie!”. Lobby prosowieckie z Generałem Sikorskim na czele doprowadziło do podpisania układu Sikorski-Majski, który owszem, uratował życie wielu osobom zesłanym do niewoli, jednak z drugiej strony wciągnął Polskę w „objęcia” Związku Radzieckiego. Ciężko legitymizować taki patriotyzm. Wynikał on z kompletniej niewiedzy i romantycznych odczuć. Na nic przestrogi z historii i pamięć o stosunku Rosji do polskiej państwowości. Kres tym mrzonkom przyniósł mord w Katyniu. Mimo to polskojęzyczne elity, dalej popierały sojusz z ZSRR, tym razem określając go jako sojusznika naszych sojuszników. Tak pojmowany patriotyzm doprowadził do konferencji w Teheranie, w której Polska ponownie utraciła niepodległość wraz z 1/3 terytorium. Ostatnim zrywem było Powstanie Warszawskie. Hekatomba jakiej dopuścili się przedstawiciele Polskiego Państwa Podziemnego zasługuje na jak najmocniejsze potępienie. Jednak Warszawiacy, stawiając opór w tej nierównej walce, dali okaz swojego patriotyzmu i oddania. Żaden inny naród w historii świata nie porwałby się na takie działanie. Stąd polski patriotyzm zawsze był i będzie wyjątkowy.
     Komunizm to kolejny czarny okres w polskiej historii. Doskonale zainstalowana siatka represji i agentury, wprowadziła do Polski najbardziej zbrodniczy system świata. Mimo dramatu wojny, Polacy nie poddali się. Działający w konspiracji partyzanci stawiali czynny opór komunistom. Warto nadmienić, iż ostatni z nich ujawnił się dopiero w 1963 roku. W 1956 roku doszło do wydarzeń związanych z poznańskich czerwcem. Poznaniacy nie mogli pogodzić się represjami i zdecydowanym obniżeniem poziomu życia. Zarzewiem konfliktu były zakłady Hipolita Cegielskiego. Demonstracje zostały krwawo stłumione przez Ludowe Wojsko Polskie i KBW. Polacy ukazali, iż w dalszym ciągu umiłowanie ojczyzny oraz wolności stanowi u nich najwyższą wartość.
     Komunizm zniszczył Polaków mentalnie. Sowieci starali się wynarodowić Polaków. Skutek tych działań widzimy do dzisiaj. Znów fundamentalną rolę odegrał kościół katolicki. W czasach opresyjnego stalinizmu podtrzymywał wiarę w Polakach. Organizował lekcje religii w przykościelnych salkach i kolportował książki, które zostały zapomniane przez cenzurę. Strajki rozpoczęte w latach 70-tych, skutkowały „karnawałem Solidarności” na początku lat 80-tych. W Polakach obudził się zew wolności. Morderstwa i represje nie złamały Polaków. Z wiarą w zwycięstwo, Polacy zaufali przedstawicielom Solidarności. Dziesiątki tysięcy Polaków zapisywało się do niezależnych związków zawodowych. Powróciło pojęcie wspólnoty.
     Cały wysiłek zniweczył stan wojenny. Zbrodniczy zamach na naród Polski spowodował zagaszenie wśród Polaków odczuć patriotycznych. Zamarła działalność opozycyjna. Odwrócenie sytuacji przyniósł pogłębiający się kryzys polskiej gospodarki. Komuniści widząc, iż znajdują się w punkcie bez wyjścia, postanowili rozpocząć negocjacje z opozycją. Mimo szlachetnych celów, po raz kolejny uwidocznił się klakieryzm polskiej klasy politycznej. Koncesjonowany patriotyzm skutkował porozumieniem się z komunistami podczas rozmów w Magdalence i przy okrągłym stole. Wynikiem ustaleń były pierwsze wolne wybory w czerwcu 1989 roku i deklaracja, iż byłym funkcjonariuszom komunistycznym nie spadnie włos z głowy.
     Polacy rozczarowani wynikiem transformacji znowu oddalili się od patriotycznego myślenia. Naród kompletnie się zdezorganizował, zwyciężyło indywidualistyczne myślenie i kłótnie pomiędzy grupami o różnym statusie majątkowym. Nie ma nic w tym dziwnego, skoro trzon najbogatszej warstwy stanowiła uwłaszczona nomenklatura. Na początku lat 90-tych pojawiły się partie odwołujące się do przedwojennej spuścizny ideowej. Konfederacja Polski Niepodległej odwoływała się do myśli piłsudczykowskiej, jednak żadnej roli w życiu politycznym, nie odegrała. Podobny rodowód prezentowało Porozumienie Centrum, jednak próba przeprowadzenia dekomunizacji przez Jana Olszewskiego zakończyła się fiaskiem. Podobnie jak w czasach Rzeczpospolitej Obojga Narodów, zwyciężyły interesy klasy uprzywilejowanej. Odwołanie rządu Olszewskiego oznaczało powrót do dawnego okrągłostołowego układu. Patriotyzm świadomy przegrał z interesem danej grupy. W owym czasie pojawiały się też ugrupowania odwołujące się do spuścizny narodowej demokracji. Przykład Polskiej Wspólnoty Narodowej Bolesława Tejkowskiego, okazał się jednak żałosną karykaturą myśli narodowej. Endecja zniszczona podczas wojny, wewnętrzne represje i ogromną emigrację, nie potrafiła odżyć w czasach III RP. Ten najdoskonalszy ruch, reprezentujący nowoczesny patriotyzm, pozostał na marginesie życia publicznego.
     Pewną zmianę rozpoczęło powstanie Ligi Polskich Rodzin, partii zjednaczającej różne ugrupowania nawiązujące do narodowej demokracji. Po wyborach w 2005 roku doszło do koalicji LPRu oraz Prawa i Sprawiedliwości. Rządząca koalicja stawiała na piedestale ponowne zorganizowanie polskiego narodu, rozliczenie afer korupcyjnych i znormalizowanie życia społecznego. Znów jednak górę wzięły indywidualne interesy, i koalicja łącząca również Samoobronę RP, upadła.
     Kolejne lata to rozkład  polskiego życia społecznego i patriotyzmu. Zachodnie prądy niosące kosmopolityzm, zamroziły w Polakach pojęcia patriotyczne. Mass-media mające ogromny wpływ na ludzką świadomość, wszystko co związane z patriotyzmem i religijnością równają z faszyzmem, nazizmem i innymi okropnymi systemami. Frekwencja w wyborach regularnie spada poniżej 50%, a zaangażowanie Polaków w działalność społeczną jest bardzo znikoma. Patriotyzm odżywa jedynie w momencie sukcesów sportowych, jednak mało ma on wspólnego z szeroko pojęta definicją patriotyzmu.
  
  Od 2010 roku organizowany jest Marsz Niepodległości. Głównymi organizatorami są Młodzież Wszechpolska oraz Obóz Narodowo-Radykalny. Oba te stowarzyszenia odwołują się do przedwojennej myśli narodowej. Marsz Niepodległości w Warszawie, początkowo skupiał zaledwie kilkaset osób. Teraz liczba uczestników jest już liczona w setkach tysięcy. Organizacje wchodzące  w skład MN  mają charakter społeczno-wychowawczy. Celem nadrzędnym jest obudzenie w Polakach tożsamości narodowej i poczucia wspólnoty. Organizacje te stoją w opozycji do ugrupowań, uważających patriotyzm za rzecz niepotrzebną. Wybijają się ponad obecną modę, stąd są skazane na niebyt w topowych mediach i politycznym mainstream’ie. Co raz większa rzesza uczestników podczas Marszu Niepodległości, świadczy o powolnym rozbudzaniu się narodu. Ciężka praca skutkuje tym, iż Polacy zaczynają wierzyć, iż mają wpływ na to, co ich otacza. Co raz częściej wychodzą naprzeciw rządowi, którego absolutnie nie interesuje kwestia narodu, a jedynie zaspokajanie własnych potrzeb. Kompletnym nieporozumieniem jest przyklejanie Marszowi Niepodległości łatki chuligańskiego spędu. W mediach pokazywane są zajścia nie mające miejsca na trasie marszu, a gdzieś poza jego planem. Dumny stutysięczny tłum, skandujący patriotyczne hasła, nie znajduje zainteresowania, zaś grupa prowokatorów, stanowiąca jeden promil zebranych – ogromną uwagę. Taka postawa skutkuje tym, iż polski patriotyzm dalej znajduję się na marginesie, bądź jest zaliczany nawet do rzeczy wstydliwych.
      Podsumowując, polski patriotyzm to bardzo trudny temat. Przez większość dziejów był podzielony na świadomy patriotyzm opierający się na odpowiedzialności za dobro ogółu oraz klakieryzm, którego fundamentalnym celem było zaspakajanie własnych celów. Odejście od patriotyzmu skutkowało wieloma latami niewoli i kompletnym rozbiciem polskiego społeczeństwa. W obowiązku każdego Polaka jest pamiętanie i przestrzeganie nauk historii oraz codzienna, mrówcza praca, aby interes narodu zawsze wystawiany był na piedestał i służył każdemu obywatelowi.
„Jesteśmy różni, pochodzimy z różnych stron Polski, mamy różne zainteresowania, ale łączy nas jeden cel. Cel ten to Ojczyzna, dla której chcemy żyć i pracować”. – Roman Dmowski



W.H