Warning Order

www.warning-order.blogspot.com

Warning Order

www.warning-order.blogspot.com

Warning Order

www.warning-order.blogspot.com

Warning Order

www.warning-order.blogspot.com

Warning Order

www.warning-order.blogspot.com

Warning Order

www.warning-order.blogspot.com

28 czerwca 2013

Dziennik Kadeta - jak to się wszystko zaczęło

Jak to się wszystko zaczęło.


Jak wiecie, od dłuższego czasu interesuje się militariami, jestem uczestniczką strzelanek airsoftowych. Wybór studiów, więc nie był dla mnie żadnym problemem. Bezpieczeństwo narodowe - mogę robić to co lubię, uczyć się tego co mnie interesuje i czerpać same korzyści z bycia studentką. Oczywiście wypadało by też zarobić dodatkowe pieniądze na własne wydatki. Dlatego też postanowiłam zrobić kilka kursów, które pomogły by mi znaleźć pracę, zaczęłam trenować krav magę. I opłacało się.
Ochrona imprez masowych-może nie szczyt marzeń ale dla studenta w sam raz.
Co dalej? No właśnie. Kończył się powoli pierwszy rok studiów, wypadało by rozglądnąć się za pracą na sezon, zarobić trochę więcej, może udałoby się wymienić stary samochód na coś lepszego, a przynajmniej coś z klimatyzacją, tak, zima dała mi w tym roku nieźle popalić, a raczej odpalić- odpalić auta nie dała prawie wcale.

O możliwości odbycia służby przygotowawczej dla studentów dowiedziałam się od znajomej z grupy, później pracownik uczelni wkroczył na zajęciach z tą wiadomością. I już wtedy nie miałam wątpliwości. Osoby zainteresowane służbą zostały skierowane na spotkanie z majorem w WKU w Poznaniu. Wszystko się wtedy wyjaśniło. Trzeba złożyć dokumenty.
I zaczęło się latanie. To skanować, to kserować, do zanieść, to odebrać. Ze względu na miejsce meldunku, dokumenty złożyłam w WKU w Kołobrzegu. I tam odbyła się kolejna rozmowa.
"Proszę się zastanowić czy na pewno", "Czy przemyślała to Pani", "Czy nie zrezygnuje Pani w trakcie szkolenia". Uwierzcie mi, aż zaczęłam się zastanawiać. Ale nie miałam już wyjścia, przecież to już postanowione. Nic mnie teraz nie może zdemotywować.
Tak więc, dostałam skierowanie na badania lekarskie oraz na testy psychologiczne.

I zaczęło się jeżdżenie. Z jednej strony sesja z innej zlot airsoftowy a tu jeszcze badania do Szczecina. Tak więc kilka tygodni żyłam na walizce. Badań oczywiście nie udało mi się zrobić w jednym dniu-ginekolog, okulista, laryngolog, kardiolog, psychiatra, internista. Stanie w czterech kolejkach jednocześnie nie wiele mi dało. Nie wiem czy to dlatego, że jeden lekarz spóźnił się 2 godziny i wyszedł godzinę wcześniej, czy przez innego, który robił sobie przerwę na kawę co godzinę czy przez to, że w kolejkach naprawdę stały tłumy żołnierzy. Trzeba było przyjechać kolejny raz. W drodze powrotnej w głośnym pociągu zadzwoniła do mnie jeszcze Pani z gazety i chciała abym udzieliła krótkiego wywiadu na temat całej służby, dzwoniła z polecenia z uczelni. Jakoś się udało, następnego dnia wyszedł artykuł. Chodź to zwykle ja jestem od zadawania pytań.  I tak z Białogardu do Warszawy na zlot, do Poznania na egzamin, do Szczecina na badania, znów na egzamin i do domu. Na szczęście badania przeszłam, otrzymałam kategorię A.
Przez tydzień tyle się wysiedziałam w pociągach, że kolejne dwa dni słyszałam jeszcze to łubudubu w uszach.
Później już z testami psychologicznymi nie było problemu. Powiem Wam szczerze, jeżeli odpowiadacie na te wszystkie pytania tak jak naprawdę jest i nie próbujecie kręcić, to na pewno wyjdzie Wam na dobre. Łatwo jest się pogubić, jeśli chcemy trochę na ściemniać jacy to my jesteśmy wytrzymali i rozsądni. Taką ściemę widać od razu, nie trzeba mieć wysokich kwalifikacji psychologa czy psychiatry.


26 czerwca 2013

Dziennik Kadeta - o projekcie

Witajcie,
Chciałabym Was poinformować, że z dniem 10 czerwca tego roku, odebrałam swoją kartę powołania do służby przygotowawczej na potrzeby korpusu podoficerów. Szkolenie rozpoczynam 1 lipca i tego dnia otrzymam tytuł kadeta w Centrum Łączności i Informatyki w Zegrzu.
Szkolenie odbywa się w dwóch okresach, jest specjalnie dostosowane do możliwości czasowych studentów. I okres od 1 lipca do końca września tego roku i II okres - lipiec i sierpień w następne lato.

Chcę wykorzystać ten czas maksymalnie nie tylko dla siebie ale i dla Was. Dlatego pomyślałam, że warto stworzyć "Dziennik Kadeta". Dziennik ten będzie szeregiem artykułów, opisem doświadczeń, uwag  na temat całego szkolenia, żołnierzy i tego wszystkiego co wpadnie mi do głowy podczas pobytu w Centrum.
Podzielony zostanie na dwie części - pierwsza obejmować będzie tegoroczny okres szkolenia, czyli szkolenie podstawowe a druga część szkolenie specjalistyczne, które odbędzie się w następnym roku.
 Dodam też kilka notek o tym jak wszystko się zaczęło, jak wygląda cały proces rekrutacji i jak najlepiej przygotować się do takiego wyjazdu. Może nie takie wojsko straszne jak się wydaje?

Mam nadzieję, że pomysł Wam się podoba. Już niedługo ruszamy z " Dziennikiem Kadeta" !





Sowa

14 czerwca 2013

Pokażę Ci moje zdjęcia z reko. Niektóre tylko trochę nie wyszły.


Nieodłączną częścią zbiorów zarówno rekonstruktora jak i innych ludzi zajmujących się podobnymi rzeczami, jak na przykład ASG, są zdjęcia z imprez lub sesji zdjęciowych. Każdy chce mieć zdjęcie, które wygląda jakby zostało zrobione w epoce, którą odtwarza. Jest to coraz trudniejsze ze względu na to, że powstają nowoczesne budynki, nowe samochody, telefony komórkowe, i chociażby napoje w plastikowych butelkach. Takie rzeczy były niespotykane na przykład w 1944 roku a teraz ciężko się  bez tego obyć. Coraz trudniej znaleźć dobre miejsce na inscenizację i zrobić zdjęcie tak, żeby nie było żadnych współczesnych przedmiotów, budynków, samochodów. Jak więc zrobić tak, żeby było dobrze? 

Wybierając miejsce do inscenizacji musimy szukać takiej lokalizacji, żeby były tylko stare, epokowe budynki. Jeśli akcja rozgrywa się na polu czy łączce to nie ma takiego problemu, zwłaszcza gdy tłem jest po prostu las. Widownię dobrze jest ustawić tylko z jednej strony pola bitwy. Jak ustawimy z obu stron to jest duże prawdopodobieństwo, że na każdym zdjęciu będzie widać widzów, słupki, barierki, ochronę, itp. Wręcz niedopuszczalne jest pozwolenie na to, żeby każdy mógł sobie spokojnie wejść na miejsce, gdzie odgrywany jest dany epizod, bez znaczenia czy jest użyta broń i pirotechnika, czy nie. Warto też dopilnować aby za miejscem akcji nie było widać nic, co może podważyć to, że zdjęcie zrobiono w epoce. Czasem występ rekonstruktora wiąże się z dużym poświęceniem a coś „niekoszernego” w tle może zepsuć naprawdę dobre zdjęcie. 

Kolejna ważna rzecz to nie robienie głupich min, znaków, gestów w trakcji robienia zdjęcia. Możemy mieć naprawdę idealne umundurowanie i oporządzenie, ale jak zrobimy zdjęcie ze śmiesznym wyrazem twarzy, może to wyglądać niepoważnie. Jak w mundurze niemieckim zrobimy wszystkim znany gest, może a nawet powinno to się spotkać z pogardą i niechęcią do naszej osoby. Przypominam, że prawdziwy rekonstruktor pokazuje jak żołnierz wyglądał, jak walczył, czym się zajmował. Nie dopuszczamy tego, co niektórzy żołnierze mieli w głowie a więc żadnych treści nazistowskich, faszystowskich i komunistycznych (ogółem mówiąc, niech się polityka i religia w to nie miesza). Warto się postarać o to aby w trakcie robienia zdjęć nie mieć przy sobie nic, co może świadczyć o innej epoce. Nie robimy też zdjęć kolegom, którzy udzielają wywiadu do telewizji :)
Jak więc robić dobre zdjęcia, którymi nie będziemy się wstydzić? To proste- unikając rzeczy, które wypisałem. Czy da się to zrobić bez większych problemów?  Proszę zobaczyć:

Jeżyk

2 czerwca 2013

Drzwi otwarte Wyższej Szkoły Bezpieczeństwa


To nie tylko drzwi otwarte.
Głównym punktem imprezy była akcja " Bądź człowiekiem sypnij karmą", podczas której uczestnicy licytowali najróżniejsze przedmioty, zaczynając od książek i akcesoriów plażowych po wejściówki do salonów urody czy restauracji. Co najważniejsze, w aukcji nie licytowało się pieniędzmi, ale karmą dla zwierząt. Ta edycja przyniosła nam ponad 1120 kg karmy dla zwierzaków! Całość zostanie przekazana dla schroniska w Gaju koło Śremu.
 Ale aukcja nie była jedyną atrakcją tego dnia. Odbyły się także wykłady otwarte, konkurs na play station 3 move, pokazy sumo oraz walk zapaśniczych, uczestnicy mięli też okazje spróbować swoich sił na strzelnicy. My także coś zorganizowaliśmy ;)
Jeżyk pokazał część swojej kolekcji, która cieszyła się szczególnym zainteresowaniem starszych uczestników, nie obyło się bez kilku fascynujących opowieści o epoce. Każdy miał także możliwość postrzelania z replik, najlepsi otrzymali od nas wejściówki na siłownie. Co najważniejsze, zainteresowanie airsoftem było spore, uczestnicy zadawali pytania nie tylko o cenę sprzętu, choć tych było najwięcej, ale także o niezbędne wyposażenie, zasady gry, czy zloty i scenariusze, także porozmawialiśmy sobie o naszym blogu. Atmosfera, mimo brzydkiej pogody, była naprawdę sympatyczna i mamy nadzieję, że psiaki i inne zwierzaki ze schroniska w Gaju będą miały choć troszkę lepszy los, bo przecież o to chodziło :)